Od 2024 r. zaczną obowiązywać przepisy wpływające na działalność wielu firm. Te największe, które jako pierwsze będą musiały przygotować raporty niefinansowe, odliczają tygodnie. Te najmniejsze, których raportowanie dotknie w ostatniej kolejności, liczą na pomoc zarówno ze strony większych firm, administracji publicznej, jak i Unii Europejskiej, która wyznaczyła kierunek transformacji biznesu w oparciu o trzy litery: E, S i G. Dla wielu to ogromne wyzwanie, o którym rozmawialiśmy w Brukseli na spotkaniu zorganizowanym przez Europejski Komitet Ekonomiczno-Społeczny oraz Kompas ESG.
Pod skrótem ESG w dużym skrócie kryje się troska o prowadzenie biznesu w poszanowaniu środowiska, społeczeństwa i korporacyjnego ładu. To pojęcie, które ewoluowało z wcześniejszych idei związanych z odpowiedzialnym inwestowaniem i zrównoważonym rozwojem. Jego pojawienie wiąże się z rosnącą świadomością, że kwestie społeczne i środowiskowe mogą mieć istotny wpływ na wyniki finansowe przedsiębiorstw oraz na ogólne dobro społeczne.
ESG wpływa na działalność firm, postrzeganie ich w oczach interesariuszy, ale i na sam rynek, bo rośnie zapotrzebowanie na ekspercką wiedzę i specjalistów umiejących odnaleźć się w gąszczu skomplikowanych i zmieniających się przepisów.
Na nieco ponad dwa miesiące przed wejściem w życie dyrektywy CSRD nakładającej obowiązek przygotowywania raportów niefinansowych na największe firmy, Komisja Europejska przyjęła pierwszy zestaw standardów sprawozdawczości w zakresie zrównoważonego rozwoju (ESRS) i po wielu sygnałach ze strony przedsiębiorców postanowiła złagodzić przepisy dotyczące raportowania ESG. W ramach tzw. Pakietu Redukcji Obciążeń założyła ograniczenie wymogów sprawozdawczych o 25 proc.
Dla krajów, w których działania z szeroko pojętego CSR nie były standardem, realizacja zaleceń Komisji Europejskiej jest wielkim wyzwaniem.
— Nie jest to pierwsze nasze spotkanie w tej sprawie. W 2022 r. małe, średnie i duże firmy zrozumiały, że ESG to już rzeczywistość. Jeśli chcemy iść pozytywną drogą w stronę choćby zero emisyjności, potrzebujemy zbierać odpowiednie dane. Dane, które będą gromadzone i dostarczane przez firmy w sposób przejrzysty. Wiele kwestii wymaga jednak dalszej dyskusji — mówił otwierający spotkanie Janusz Pietkiewicz z Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego, wiceprezydent wykonawczy Pracodawców RP.
Przedstawiciele Unii, z którymi omawiane były wyzwania i problemy związane z transformacją w kierunku ESG zapowiedzieli, że będą bardzo uważnie przyglądać się temu, jak biznes wypełnia unijne zobowiązania i z jakimi wyzwaniami w związku z tym będzie się mierzyć.
— Zaproponowaliśmy, że niektóre normy sektorowe, które mają być jeszcze opracowane w formie ram prawnych, zostaną opóźnione tak, aby dać firmom więcej czasu, by mogły poradzić sobie z pierwszą rundą standardów. Dopiero później dodamy kolejne. Zdecydowanie będziemy to dalej obserwować i może w ciągu najbliższych kilku lat przedstawimy dodatkowe pomysły — zaznaczał Sven Gentner, Head of Unit for asset management w Komisji Europejskiej.
Od ESG nie ma odwrotu
W pierwszej kolejności ESG dotknie największe firmy, z których część już wcześniej przygotowywała raporty ze swojej zrównoważonej działalności. W kolejnych latach bezpośredni obowiązek raportowania obejmie też mniejsze przedsiębiorstwa. Docelowo będzie to ok. 40 tys. firm w UE w tym do 4 tys. w Polsce.
ESG to reakcja Unii m.in. na zmiany klimatyczne i negatywny wpływ działalności różnego biznesu na środowisko, bioróżnorodność, a miejscami nawet na lokalne społeczności. — Jeśli wszyscy nie spróbujemy sobie poradzić z różnymi problemami, które nas otaczają, to nie będziemy w stanie ich rozwiązać. Wszyscy wiedzą, jak pilna i przerażająca jest sytuacja — podkreśla Sven Gentner. Jednocześnie przypomniał, że choć transformacja nie wydarzy się z dnia na dzień, to moment na jej rozpoczęcie "jest teraz".
— Nigdy nie ma wystarczającej ilości czasu na transformację. Wszyscy się jej uczymy. Nie tylko przedsiębiorcy. Także ci, którzy wprowadzają określone regulacje. Na takich spotkaniach jak to w Brukseli przedstawiciele UE słyszą, z jakimi wyzwaniami mierzą się firmy — podkreślała Beata Mońka, Pełnomocnik Zarządu Pracodawców RP ds. ESG, prezes Art Of Networking.
Unijni urzędnicy przypominają, że konieczność wdrożenia nowych przepisów spowodowana jest troską o planetę. Argumentują, że interesariusze firm (klienci, ale i inwestorzy) powinni wiedzieć, w jakim kierunku zmierzają przedsiębiorstwa. Podkreślają, że proces transformacji rozłożony jest na kilka lat. Wiedzą, że jest to ogromne wyzwanie zwłaszcza dla mniejszych firm, a ESG zdecyduje o ich istnieniu.
ESG i dwie strony medalu
Nawet jeśli bezpośredni obowiązek raportowania ESG nie dotyczy jeszcze mniejszych firm, to w praktyce i tak ich dotyka, ponieważ już teraz są one weryfikowane przez większe przedsiębiorstwa, w tym banki, które decydują choćby o przyznaniu finansowania na rozwój danego biznesu.
W przypadku braku środków np. na inwestycje i przeprowadzenie w związku z tym transformacji w kierunku ESG firmom może grozić wypadnięcie z rynku. To jeden z kluczowych negatywnych skutków, jakie może przynieść ta transformacja i jedno z zagrożeń poruszanych w trakcie spotkania w Brukseli.
ESG to też obowiązek dla wielkich firm, które dbając o zrównoważony łańcuch dostaw, analizują go i dodatkowo edukują mniejszych kontrahentów z zakresu prowadzenie biznesu w oparciu o ESG.
— Przy tego typu fundamentalnych i skomplikowanych zmianach, to duże firmy przecierają szlaki. Tym bardziej że znajdujemy się w jednym łańcuchu dostaw z tysiącami przedsiębiorstw z całej Unii Europejskiej, ale i spoza niej. Szczególną rolę w łańcuchu dostaw Grupy Orlen pełnią oczywiście polskie firmy. Dlatego to do nich w pierwszej kolejności adresujemy nasze działania edukacyjne i inne formy wsparcia — podkreślał na spotkaniu w Brukseli Armen Konrad Artwich, członek Zarządu ORLEN S.A.
Największe przedsiębiorstwa, które od przyszłego roku będą objęte bezpośrednim obowiązkiem przygotowywania raportów niefinansowych, oczekują od swoich dostawców przedstawiania informacji dotyczących m.in. ich wpływu na środowisko i lokalne społeczności. Dla większych, ale też i małych firm przygotowanie takich informacji to czasem ogromne wyzwanie. Ale nie jedyne.
— Jednym z dużych wyzwań jest kwestia kształcenia kadr, które będą w stanie przeprowadzić gospodarkę przez tę transformację. A dokładniej ich brak. Fundamentem zmian są nie tylko absolwenci wyższych uczelni, ale też wysoko wykwalifikowani pracownicy techniczni i fizyczni — podkreślał Armen Konrad Artwich.
Jak podaje Konfederacja Lewiatan w Polsce do 2030 r. będzie brakowało około 300 tys. osób określanych mianem "zielonych kołnierzyków" i działających w "zielonych zawodach".
Zielone kołnierzyki poszukiwane
Z jednej strony osoby odpowiedzialni za transformację w kierunku ESG już teraz mogą liczyć na zarobki sięgające nawet do 45 tys. zł miesięcznie, ale z drugiej muszą spełniać szereg wyśrubowanych wymagań, począwszy od posiadania specjalistycznej wiedzy, przez umiejętność analizy danych, a skończywszy na holistycznym podejściu do biznesu i wysoko rozwiniętych umiejętnościach komunikacyjnych.
Z lipcowego raportu opracowanego przez Manpower Group wynika, że 63 proc. firm prowadzi rekrutacje na takie stanowiska. Najbardziej intensywne działania w tym zakresie deklarują przedsiębiorstwa z branży transportu, logistyki i motoryzacji, energetyki i usług komunalnych oraz IT.
Pracodawcy wskazują jednocześnie, że największymi wyzwaniami podczas tworzenia stanowisk dla zielonych kołnierzyków jest znalezienie odpowiednio wykwalifikowanych kandydatów, a także przygotowanie szkoleń oraz programów podnoszenia kwalifikacji wewnątrz firmy.
Z kolei w raporcie "Koszty i wyzwania ESG" przygotowanego przez Polskie Stowarzyszenie ESG czytamy, że największą barierą dla firm w przeprowadzeniu transformacji ESG jest właśnie brak wykwalifikowanych pracowników (26 proc. wskazań) — co czwarty badany uważa, że to hamuje rozwój ESG w organizacji. Inny problem to dostęp do doradców i specjalistycznej wiedzy. W 22 proc. badanych firm jest osoba zajmująca się tematyką zrównoważonego rozwoju lub ESG, ale tylko w nielicznych jest dedykowane stanowisko ds. ESG.
Dlatego też firmy szukają dostępu do specjalistycznej wiedzy także poza strukturami swoich organizacji — w tym firmach doradczych i kancelariach prawnych. Zresztą transformacja ESG już zmieniła sektor tych usług. Jak wynika z raportu Future Ready Lawyer 2023 ESG to obszar, który przed prawnikami stawia nowe i specyficzne wymagania, a zapotrzebowanie na usługi prawne z zakresu ESG rośnie.
— Doradzamy zarówno dużym przedsiębiorstwom, jak i średnim oraz małym. One wprawdzie nie mają jeszcze obowiązku raportowania, ale mogą być eliminowane z rynku poprzez tych, którzy muszą przygotowywać raporty i analizować działalność swoich kontrahentów pod kątem zgodności z ESG — mówił w Brukseli Piotr Kochański, Partner Zarządzający w kancelarii Kochanski & Partners.
Same kancelarie i działy prawne także realizują politykę działalności z zakresu ESG. W raporcie Future Ready Lawyer 2023 czytamy, że 68 proc. wdrożyła dedykowane praktyki ESG w ciągu co najmniej trzech ostatnich lat.
— W związku z tym, że przeprowadziliśmy proces dostosowawczy do wymogów ESG wewnątrz naszej firmy, wiemy sporo o legislacji, która obecnie obowiązuje i której jest znacznie więcej niż wcześniej. Przepisy dotyczące regulacji wzrosły kaskadowo w porównaniu do zeszłej dekady — dodaje Piotr Kochański.
Czy firmy bez zewnętrznego wsparcia są w stanie przejść transformację? Piotr Kochański zaznacza, że wszystko zależy od tego, jak skuteczne będą w odnajdywaniu i zatrudnianiu tzw. zielonych kołnierzyków.
— Aby móc wywiązać się z obowiązku sprawozdawczego, abyśmy mogli przejść przez transformację, powinniśmy podkreślać potrzebę edukacji i podnoszenia świadomości ESG zwłaszcza wśród mniejszych przedsiębiorców tak, aby uniknąć sytuacji, że wypadną z rynku — podkreślała Mira-Maria Danisman, rzecznik małych i rodzinnych firm w Europejskim Komitecie Ekonomiczno-Społecznym.
E jak Edukacja
Pierwsza litera w skrócie ESG nabiera więc podwójnego znaczenia. E w ESG oznacza środowisko (environment), ale podczas dyskusji ekspertów wyłania się jeszcze jedno znaczenie — właśnie edukacji.
W Polsce na ponad 400 uczelni publicznych i niepublicznych, około dziesięciu placówek prowadzi zajęcia dedykowane ESG w formie studiów podyplomowych. Nowością są studia MBA z zakresu ESG. W Polsce w tym roku uruchomione na Uczelni Łazarskiego w Warszawie.
— Mamy ponad tysiąc studentów na kierunkach dotykających zielonej edukacji. Z jednej strony to dużo, ale z drugiej to tylko niewielki procent tych wszystkich profesjonalistów, którzy powinni być wykwalifikowani i których rynek potrzebuje — zaznaczała Agnieszka Oleksyn Wajda, dyrektor Instytutu Zrównoważonego Rozwoju i Środowiska na Uczelnia Łazarskiego.
Program MBA zakłada ponad 400 godzin wykładów, co pokazuje zakres wiedzy, którą trzeba zdobyć, aby móc skutecznie działać w obszarze ESG. — Współpracujemy z ponad 50 ekspertami z Polski, Anglii, Grancji i innych krajów. Kluczowa jest tutaj wymiana doświadczeń i dobrych praktyk — dodaje Agnieszka Oleksyn Wajda.
Prowadzenie studiów podyplomowych nie wymaga ministerialnego pozwolenia, czy też rejestracji. Ministerstwo nie prowadzi więc rejestru studiów podyplomowych, a informacji o tej formie kształcenia należy szukać bezpośrednio w uczelniach.
Poziom niżej — w szkołach ponadpodstawowych — próżno natomiast szukać edukacji z zakresu ESG. Dla 86 proc. uczniów szkół licealnych i techników ten skrót jest zagadką. Co trzeci z nich nie spotkał się na lekcjach nawet z pojęciem zrównoważonego rozwoju, mimo że 68 proc. ankietowanych chciałaby zdobywać taką wiedzę – takie wnioski płyną z badania przeprowadzonego na zlecenie Fundacji Warszawski Instytut Bankowości.
ESG wymaga więc edukacji na każdym szczeblu zarówno społecznym, jak i biznesowym. W krajach, które zrównoważony rozwój mają w swoim DNA — zwłaszcza na północy Europy — przejście przez transformację jest o wiele prostsze.
— Z reguły im dalej na południe, tym skala problemów jest większa. W państwach na północy już wcześniej działalność biznesu w oparciu o wartości nazywane dziś ESG czy wcześniej CSR, była swego rodzaju genomem gospodarki i społeczeństwa. Im dalej na południe Europy tym transformacja w kierunku ESG jest trudniejsza — podkreślał podczas spotkania organizowanego w Brukseli Krzysztof Balon, Wiceprzewodniczący Grupy III z Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego.
Zdaniem Krzysztofa Balona, Polska ma dobrze skonstruowane przepisy, ale kluczowym aspektem jest zwiększenie świadomości społecznej, aby te przepisy były skutecznie implementowane i funkcjonowały zgodnie z zamierzeniami.
Cały artykuł dostępny jest tutaj.