Są kosztowne i czasochłonne, ale nie ma od nich odwrotu. ESG to dla firm być albo nie być

ORLEN do końca tej dekady chce przeznaczyć ok. 40 procent swojego budżetu na zielone inwestycje. To pieniądze wydawane głównie na technologie i zmniejszanie śladu węglowego. Raportowanie ESG (ang. Environmental, Social, Governance) pośrednio przekłada się na wskaźniki finansowe, zwłaszcza w dłuższej perspektywie. Najbliższe lata zdecydują o być albo nie być wielu firm, bo od rozwoju w oparciu o czynniki ESG nie ma odwrotu. Komu się to opłaci i kto za to zapłaci? O tym rozmawiali uczestnicy okrągłego stołu organizowanego w ramach Kompasu ESG.

Od 2024 r. na mocy unijnej dyrektywy CSRD największe firmy będą musiały przygotowywać raporty zrównoważonego rozwoju, w których nacisk położony będzie na społeczną oraz ekologiczną odpowiedzialność prowadzonego biznesu (ESG). Aby sprostać nowym wymogom raportowania, wiele firm od dłuższego czasu rozwija strategię biznesową uwzględniającą pozafinansowe aspekty prowadzenia działalności.

Warsaw Enterprise Institute policzył, że firmy bezpośrednio objęte CSRD będą ponosiły rocznie koszty na poziomie 1,4-2,6 mld zł. Z kolei nawet 8 mld zł wydadzą firmy, które dyrektywą nie są bezpośrednio objęte, ale współpracują z największymi. W różnych branżach, w zależności od rodzaju ich działalności oraz wpływu na ekologię i społeczeństwo, właściciele i zarządy firm mierzą się z licznymi wyzwaniami. W kolejnych latach konieczność wdrażania dyraktyw z obszru ESG dotknie także pozostałe biznesy – głównie z sektora MŚP.

Eksperci przyznają - nie ma od tego odwrotu. A im szybciej rozwiązania z zakresu ESG będą wdrażane, tym mocniejsza będzie pozycja firmy na rynku. Co jednak z branżami, których działalność w ogromny sposób bezpośrednio wpływa na środowisko?

- W naszej branży trzeba myśleć długoterminowo. Dlatego od kilku lat prowadzimy szereg działań z obszaru ESG. Transformacja energetyczna wymaga sporych nakładów inwestycyjnych, a my jesteśmy do tego dobrze porzygotowani – tylko do 2030 roku chcemy przeznaczyć na zielone inwestycje 120 milardów złotych. Wiemy, że inwestorzy i partnerzy biznesowi mają wobec nas ogromne oczekiwania, którym chcemy sprostać. Z tego powodu już dziś musimy trafnie przewidzieć, gdzie za kilkadziesiąt lat będą koncerny energetyczne - podkreślał Nicola Mellere z Biura Zrównoważonego Rozwoju i Transformacji Energetycznej ORLEN.

Eksperci zaznaczają, że wytyczne zawarte w unijnej dyrektywie są wymagające. Coraz wyższe oczekiwania mają zresztą sami interesariusze - inwestorzy, partnerzy bisnesowi i klienci. Zrobiliśmy krok dalej i to się opłaciło, bo dzięki pokazaniu, jak zmniejszamy ślad węglowy w łańcuchu wartości, jesteśmy bardziej konkurencyjni i lepiej postrzegani przez klientów - dodaje Mellere.

Postawy zgodne z ESG dostrzegane są także przez pracowników. Bardzo często to oni właśnie są inicjatorami zmian w swoich organizacjach. Jak mówiła Alicja Tatarczuk, Public Affairs & CSR Manager w firmie Huawei 75 proc. tych z pokolenia Z oczekuje od swoich firm postawy związanej z odpowiedzialnością społeczną. - Oczekują też, aby marki zajmowały stanowisko w ważnych kwestiach, choćby poprzez kampanie społeczne. Dla tych ludzi ekologia jest czymś, z czym się rodzili - zaznacza Tatarczuk.

Jak sfinansować zieloną transformację

Kto za to zapłaci? Wszyscy. Kto na tym zyska? Też wszyscy. Koszty związane z inwestycjami w ESG mogą być pokrywane z oszczędności, jakie daje zielona energia czy wymiana doświadczeń między firmami. - W łańcuchu wartości ważne jest promowanie dobrej współpracy pomiędzy różnymi biznesami, organizacjami, które działają na rzecz wspólnego interesu - podkreśla Beata Mońka, CEO Art of Networking, ekspert ESG. Koszty inwestycji można zmniejszyć też poprzez odpowiednie zdiagnozowanie obszarów, w których skutecznie i efektywnie da się zrealizować elementy strategii ESG. Największe wyzwania - zdaniem ekspertów - nie wiążą się jednak jedynie z finansami.

- ESG to spojrzenie pod innym kątem na firmy, którymi się zarządza i które - w krajach Europy – nadal zorientowane są przede wszystkim na zysk oraz ekonomiczne wyniki. Trudno, żeby było inaczej, ale analiza tych trzech elementów ESG w łańcuchu wartości powoduje, że można też osiągnąć oszczędności - przekonuje Barbara Kopeć, Pełnomocnik Zarządu ds. Zarządzania Projektami i ESG w Diagnostyka S.A. Inwestycje potrzebne są także w zakresie edukacji, bo ESG to przede wszystkim zmiana myślenia.

- Raporty finansowe mówią o tym, jak było, a raport ESG mówi o tym, jak będzie. Przy precyzyjnym określeniu swojego łańcucha wartości możemy rozpoznać ryzyka i podejmować decyzje finansowe, które będą dobre w przyszłości. To taka polisa ubezpieczeniowa. Gdy zdamy sobie sprawę z tego, co nam grozi, gdy nie będziemy realizować ESG, to wydanie pewnych środków przestaje być bolesne. Kto to sfinansuje? Metody mogą być różne - dodaje Kopeć.

Jedną z form wsparcia zielonych inwestycji są bankowe instrumenty finansowania, dlatego ten sektor już odgrywa szczególną rolę w zielonej transformacji. Jak wynika z analizy zleconej przez Bank Ochrony Środowiska przeprowadzenie i inwestycje w zieloną transformację, to koszt przekraczający do 2030 r. ponad 300 miliardów euro. Z kolei Europejski Bank Inwestycyjny i Europejski Fundusz Inwestycyjny w 2022 r. przeznaczyły na wsparcie zielonych inwestycji w Polsce blisko 5,5 miliarda euro.

Polskie banki też posiadają w swoich ofertach instrumenty pomagające w zielonej transformacji. Nie wszystko, co jest potrzebne do przeprowadzenia tych zmian, dopięte jest na ostatni guzik. Wprost przeciwnie. Wyzwania związane z ESG to test dla całego sektora. Dotyczy to nie tylko funkcjonowania samych instytucji, ale też tego, jak mają sprawdzać, komu pożyczają pieniądze.

- Miejscami dochodzimy do punktu, gdzie brakuje nam danych weryfikujących skuteczność prowadzonych inwestycji. Z poziomu sektora bankowego będziemy musieli dotrzeć do klienta powiedzieć mu, że potrzebujemy od niego informacji dotyczących jego śladu węglowego, których nie mamy i których on też pewnie nie ma. Inaczej nie wiemy, jak ocenić, czy dany kredytobiorca spełnia określane kryteria. Droga do standaryzacji jest więc wyboista, a taksonomia, która została stworzona, sprawia że mamy coraz więcej pytań do jej poszczególnych zapisów - zaznaczała w trakcie Okrągłego Stołu Agnieszka Wicha ze Związku Banków Polskich.

- Jak prawidło zidentyfikować, czy to, co finansujemy, spełnia kryteria zrównoważonego rozwoju. Jak ocenić, czy sfinansowany projekt pomaga w jednym z aspektów ESG, ale jednocześnie nie szkodzi drugiemu? – pytała.

Wicha nie ma jednak wątpliwości, że zwrot w inwestycji w ESG będzie korzystny, ale w długiej perspektywie. - Na koniec dnia nikt nie płaci, bo wszyscy wygrywamy - podsumowała.

Anna Jaczkowska z Exatela pieniądze na zielone inwestycje znajduje w oszczędnościach. - Dla przykładu - podpisaliśmy leasing na droższe hybrydowe auta i dzięki temu obniżyliśmy koszty paliwa o około 30 proc. - podaje.

Jednak brak odpowiednio precyzyjnych przepisów na etapie unijnym rodzi wiele pytań także wśród samego biznesu, dlatego Bruksela prowadzi konsultacje w sprawie wdrażanych zmian. Biznes liczy na jasne ramy prawne, w których będzie mógł skutecznie realizować politykę związaną z rozwojem w oparciu o ESG.

- To, co się dzieje obecnie, to trochę nowy rodzaj rewolucji przemysłowej. W historii człowieka pojawiały się nowe wyzwania, które powodowały, że przedsiębiorcy się do tego dostosowywali, bo chcieli zostać na rynku, chcieli mieć z tego korzyść - dodaje Jaczkowska. - Zainwestujesz, to przeżyjesz. Nie zainwestujesz nie przeżyjesz - wtórował Piotr Kamiński, wiceprezes Pracodawców RP.


Cały artykuł dostępny jest tutaj.