Dla wielu polskich spółek większym wyzwaniem niż samo raportowanie kwestii niefinansowych jest sama realizacja strategii ESG, a szczególnie obniżanie emisyjności działalności. O tym, w jaki sposób zarządzający powinni podchodzić do tych wyzwań, dyskutowali uczestnicy okrągłego stołu Kompas ESG zorganizowanego w trakcie XV Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
Dyrektywa o raportowaniu kwestii środowiskowych, społecznych i ładu korporacyjnego (CSRD) weszła w życie w styczniu tego roku. Wprawdzie pierwsza grupa zobowiązanych firm będzie musiała złożyć swoje pierwsze raporty w tym zakresie dopiero za 2024 rok, ale już teraz część największych spółek musi raportować pewne dane pozafinansowe. Dla wieku z nich to spore wyzwanie, o czym świadczy m.in. ranking Global ESG Monitor, z którego wynika, że spółki z WIG20 pod względem przejrzystości i zgromadzonych informacji są na przedostatnim miejscu na świecie. O tym, skąd wynikają największe problemy i obawy polskich przedsiębiorstw w związku z nadchodzącym obowiązkiem sporządzania raportów ESG dyskutowali uczestnicy Okrągłego Stołu zorganizowanego w ramach Kompas ESG - strategicznego projektu Pracodawców RP. W spotkaniu, odbywającym się w czasie Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach, wzięło udział 30 reprezentantów spółek z różnych branż, m.in. Żabka Polska, McDonald’s, Huawei, MDMNT, Deloitte, Strabag, PKN Orlen czy Synthos.
Przedstawiciel tej ostatniej, Sylwester Jachna, HSE&Q Manager, podkreślał, że największym wyzwaniem dla polskiego przemysłu nie jest samo raportowanie, które jest głównie problemem technicznym i metodologicznym (brak jednoznacznych wytycznych), ale to, do czego w swojej istocie ma przede wszystkim pośrednio doprowadzić. Czyli do dekarbonizacji gospodarki, co w przypadku Polski jest szczególnie trudne i kosztowne, stawiając nas w gorszej pozycji konkurencyjnej względem reszty Europy. Zdaniem Marcina Balickiego, prezesa Millennium Leasing, istnieje wciąż przepaść kosztowa między rozwiązaniami niskoemisyjnymi a standardowymi, co dotyczy szczególnie transportu. Problemem, w przypadku finansowania, jest też wciąż sprecyzowanie, co jest zielonym produktem, czy zieloną inwestycją i brak zachęt do inwestowania w bardziej zrównoważone technologie.
Z drugiej strony, jak zaznaczył Stanisław Barański, dyrektor biura zrównoważonego rozwoju i transformacji energetycznej w PKN ORLEN, transformacja energetyczna jest czymś absolutnie niezbędnym i odwrotu od pewnych decyzji oraz inwestycji już nie ma. Szczególnie, że nie tylko w Europie strumień finansowania będzie płynął wyłącznie w kierunku zrównoważonych inwestycji. Amerykanie zaproponowali właśnie Inflation Reduction Act (IRA), czyli system dofinansowania proklimatycznych przedsięwzięć, co oznacza prawdziwy wyścig o palmę pierwszeństwa w zielonej transformacji przemysłu. Rywalizację będą mogły wygrywać jedynie te przedsiębiorstwa, które się jej poddadzą oraz nauczą dobrze raportować kwestie środowiskowe, i nie tylko, bo rzetelność i porównywalność danych (co jest założeniem dyrektywy CSRD) będzie decydować o tym, gdzie skierują się inwestorzy, partnerzy biznesowi i klienci. Dlatego takie firmy jak Strabag, Grupa Żywiec, czy Żabka już mają strategie dekarbonizacyjne i sporządzają raporty ESG, aby szybciej przygotować się nie tylko do regulacji, ale i oczekiwań rynku. - Jesteśmy w punkcie zwrotnym - podkreślali Tomasz Konik, prezes Deloitte oraz Irena Pichola, partner w Deloitte. Dostosowanie się do nowych wymogów, sprawozdawczych czy związanych ze strategiami dekarbonizacji, jest koniecznością, zejść z tej drogi się już nie da, a dyrektywa dotycząca raportowania ESG ma jedynie w tym pomóc.
Cały artykuł dostępny jest tutaj.