Czy raportowanie ESG to koszt i kłopot, czy jednak inwestycja w przyszłość? Jak podchodzą do tego zarządy polskich przedsiębiorstw? Beata Mońka podsumowuje obrady ostatniego Okrągłego Stołu w ramach projektu Kompas ESG.
- Z punktu widzenia zarządzających to nie tylko kwestia obowiązku regulacyjnego, ale przede wszystkim zaangażowania pracowników, w tym samych zarządów, co oznacza konieczność wyznaczenia strategii ESG w ramach strategii całej firmy, ale też wśród dostawców, czy w ramach szeroko pojętych łańcuchów wartości - mówi Beata Mońka podsumowując spotkanie zarządów polskich spółek, które odbyło się w trakcie Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
Obecni na spotkaniu zaprezentowali trzy główne nurty w podejściu do raportowania ESG. Pierwszy pokazuje bardzo duże zaangażowanie osób najbardziej doświadczonych, i o ogromnej wiedzy na temat samej tematyki ESG i raportowania, które są w stanie pokazać już nie tylko koszt, ale i zwrot z inwestycji w ten proces. Druga grupa to osoby, które mówią: „wiem, robię, ale nigdy nie chciałbym być odpowiedzialny za raportowanie ESG swojej firmy”, bo to proces bardzo skomplikowany i ryzykowny, a trzecia grupa to zarządzający, którzy o raportowaniu ESG być może słyszeli, a nawet realizują de facto działania z zakresu ESG w swoich firmach, ale nie wiedzą, jak się zabrać do ich zmierzenia i pokazania w raporcie rocznym. Niektórzy na razie koncentrują się z kolei na tym, co dotyka ich branż najbardziej, również w kontekście przyszłego raportowania, czyli np. konieczności dekarbonizacji działalności.
- Wszystkim przedsiębiorstwom potrzebna jest nie tylko wiedza na temat samych technicznych aspektów raportowania, ale przede wszystkim, z racji wciąż braku jednoznacznych zasad sektorowych, możliwość dzielenia się doświadczeniem i dobrymi praktykami z innymi przedsiębiorstwami - podsumowała Beata Mońka.
Cały artykuł dostępny jest tutaj.