Gudowski: Polska stoi przed bardzo dużym wyzwaniem modernizacji systemu energetycznego

Spółka Orlen Synthos Green Energy zajmuje się projektem budowy małych reaktorów jądrowych w Polsce. Na XXXII Forum Ekonomicznym w Karpaczu prof. Wacław Gudowski z Orlen Synthos Green Energy wytłumaczył nam jakie jest znaczenie SMR dla polskiej energetyki.

SMR, czyli Small Modular Reactors, to małe reaktory jądrowe. M.in. właśnie dzięki nim Grupa Orlen ma ambicję osiągnąć neutralność klimatyczną do 2050 r.

— Przez 35 lat nauczyłam moich studentów na politechnice w Sztokholmie, żeby odebrać władzę księgowym przy projektowaniu reaktorów. Księgowi chcieli wyciągnąć jak najwięcej mocy z jednej zainwestowanej jednostki, a im większa moc reaktora, tym więcej stwarza się problemów. To po pierwsze. Po drugie coraz trudniej mieć klienta, poza elektrycznością, na taką dużą moc — mówił prof. Wacław Gudowski z Orlen Synthos Green Energy, opisując działanie SMR.

Zwrócił także uwagę na potencjał technologii do sprzedaży ciepła, które zamiast do wody, czy do atmosfery, mogłoby trafić do klientów.

— Znaleźć klienta na ciepło z reaktora, który ma kilka gigawatów jest bardzo trudno — ocenił i zwrócił, że w przypadku SMR dużo łatwiej znaleźć klienta, np. przemysłowego lub w administracji miejskiej. — Dlatego te dwa pomysły świetnie realizują SMR-y — dodał.

Profesor zaznaczył, że pod terminem SMR kryje się wiele różnych technologii, więc nie można mówić o standardach dla wszystkich tego typu reaktorów.

— One się różnią bardzo technologicznie i są SMR-y, które są bardzo blisko wdrożenia. Te oparte na technologii lekkowodnej. Są też SMR-y, czy też koncepcje SMR-ów, które są oparte na bardziej skomplikowanych technologiach, np. chłodziwa ciekłometalicznego albo chłodziwa z topionymi solami. One będą miały dużo dłuższą drogę do wdrożenia — dodał.

SMR-y Orlenu mogą pojawić się w pobliżu siedmiu miejscowości. Pod uwagę brane są Ostrołęka, Włocławek, Stawy Monowskie, Dąbrowa Górnicza, Nowa Huta, SSE Tarnobrzeg – Stalowa Wola i Warszawa.

— Polska stoi przed bardzo dużym wyzwaniem modernizacji systemu energetycznego. I to nie tylko dlatego, że dbamy o klimat, tylko wiele jednostek energetycznych dogorywa do końca życia — wyjaśnił Gudowski. — Wiadomo, że nie możemy przedłużać eksploatacji węgla. Nie tylko dlatego, że emitujemy do powietrza dwutlenek węgla, ale dlatego, że jeżeli wyprodukujemy jakikolwiek produkt, który używa energii z dużym śladem węglowym, nie sprzedamy tego produktu nigdzie. Nadchodzi era świadomego konsumenta, który będzie dla spokoju własnego sumienia i również dla komfortu będzie gotowy zapłacić więcej za produkt, który mniej obciąża środowisko. Ślad węglowy jest jednym z tych śladów obciążających środowisko — dodał.

Jak wyjaśnił, potencjalne lokalizacje często korzystają z przestarzałych rozwiązań i wymagają modernizacji. Dodatkowo, stara infrastruktura zapewnia nowym reaktorom dostęp do połączeń.

— Oceny, które były robione przez nas i przez Amerykanów, pokazują, że można zaoszczędzić do 35 proc. nakładów inwestycyjnych, jeżeli robi się nowy reaktor SMR. Proszę pamiętać, że polska energetyka została zbudowana na jednostkach od 150 do 400 megawatów. Czyli jaki jest reaktor najlepszy? Ten, który ma właśnie mniej więcej taką moc i odpowiada tym jednostkom — stwierdził.

Rozmawiając o nowych metodach pozyskiwania energii, profesor podkreślił, że rola atomu jest ogromna.

— Sieć wymaga stabilizacji, czyli wymaga stałego zasilania. Niezależnie od tego, czy słońce świeci, niezależnie od tego, czy wiatr wieje. Wymaga stabilnego zasilania cały czas — wyjaśnił.

Profesor dodał, że Orlen ma ambicję uruchomić pierwszy reaktor już w 2029 r.


Cały artykuł dostępny jest tutaj.